Jazzek Jazzek
258
BLOG

Kult cargo w neo-PRL

Jazzek Jazzek Kultura Obserwuj notkę 1

Pojawienie się cywilizacji białych na wyspach Pacyfiku miało przełomowy wpływ na religijne wierzenia tamtejszych mieszkańców. Ludy pierwotne szybko zauważyły, że budowa nabrzeża oznacza przybycie statku z dobrami, których pojawienie się najwyraźniej specjalnego wysiłku nie wymaga. W wersji XX-wiecznej nabrzeża zostały uzupełnione przez pasy startowe dla samolotów, z jeszcze mocniejszym wpływem na świadomość tubylców (o ile statek to nieco większe czółno, to samolot musibyć niesiony mocą boską).

W społeczeństwach pierwotnych bardzo rozpowszechnione jest myślenie magiczne. Jest to zresztą najwcześniejsza forma rozumowania przyczynowo-skutkowego, które stało się podstawą rozwoju nauk i wszelkiej działalności gospodarczej. Myślenie magiczne trafnie zauważa następstwo czasowe (najpierw budujemy pas startowy, potem przybywa stalowy ptak, a z jego wnętrzności wysypują się skrzynie z dobrem wszelakim), jednak nie potrafi dostrzec rzeczywistych przyczyn takiego następstwa zdarzeń. Prostolinijne założenie, że podobne przyczyny zawsze powodują podobne skutki, skłania ludy wyspiarskie do podejmowania wysiłku budowy nabrzeża czy lotniska, w nadziei (a nawet pewności), że wkrótce pojawi się statek czy samolot z towarami.

Zakłada się przy tym, że to bogowie wysyłają statki, a szczególnie samoloty. Natomiast "biali" są tylko pośrednikami, i to nie zawsze łaskawymi, bo przywłaszczają sobie większość zesłanych z nieba dóbr, zamiast sprawiedliwie podzielić się z miejscowymi.

Co jednak ma do tego neo-PRL? Nietrudno zauważyć, że podobne w zasadzie myślenie magiczne stało u podstaw decyzji o przystąpieniu naszego kraju do wspólnot europejskich, następnie przekształconych w Unię. Widok dobrze zorganizowanych państw zachodniej Europy (a szczególnie przodujących w tej mierze Niemiec) doprowadził do wniosku, że wystarczy przystąpić do tego towarzystwa cywilizowanych państw, a natychmiast w Polsce u władzy pojawią się ludzie przytomni i dobrze zorganizują państwo. I będzie lepiej. Wszystkim.

Oprócz tego oddolnego ruchu religii cargo mamy jeszcze do czynienia z odgórnie sterowaną odmianą tego kultu. Mianowicie głosi się mit o funduszach unijnych, bez których jakoby nasz kraj nie mógł się rozwijać. Stawia się ołtarze i ryje w kamieniu posągi Inwestycji, wprowadza się w popularnych teleturniejach wątki funduszowe, także w telewizyjnych serialach sączy się błogounijne treści. Inwestycja nie jest jednak wyłącznie miłosiernym bóstwem - ileż to razy słyszymy, że niekorzystne dla Polaków prawo wprowadza się, bo tak chciał bóg unijny.

Tymczasem od tzw. upadku komuny nie zdarzyło się jeszcze, aby wzrost gospodarczy niezbyt bogatej przecież Polski przekroczył 10%. A zatem Inwestycja nie wykonała za nas tego, co sami powinniśmy zrobić. Zamiast zgadzać się na to, żeby władza wykopywała ludzi za granicę, wykopać władzę ze stołków.

Jazzek
O mnie Jazzek

Jestem przeciwny modnym poglądom, nawet jeśli to są moje poglądy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura