Pod nieco mylącym tytułem zamieszczam parę migawek z bezpłatnych mediów francuskich.
1. O wyborach naszych ani słowa. Ale o Polakach i owszem. Policji naszej udało się namierzyć dwójkę odpowiedzialnych za podkładanie bomb w obiektach firmy IKEA lub groźby uczynienia tegoż w różnych rejonach Europy. Za odstąpienie od zbrodniczych aktów domagali się 6 mln €. Jeden z zatrzymanych to były pracownik firmy. Nieźle musieli mu zaleźć za skórę w korporacji.
2. Mój konik czyli przygotowania gruntu pod rewolucję.
W USA 20% najbogatszych posiada 84% majątku. Liczba mieszkańców Nowego Jorku należących do klasy średniej zmalała z 25% w roku 1970 do 16% obecnie. Jeszcze nie jest tak źle, ale koncentracja majątku jest prawem równie bezwzględnym, co powstawanie układów.
Wielu mieszkańców Francji będzie musiało tej zimy wybierać między jedzeniem a ogrzewaniem z powodu wzrostu cen jednego i drugiego. Na pocieszenie, jedno z miast wprowadziło kary za grzebanie w śmieciach "a la recherche d'objets qui pourraient etre commercialises". Wyrażenie po francusku zamieszczam, aby pokazać, jak zręcznie w tym języku można owijać sprawy w bawełnę.
3. Słowacja sprzeciwia się planom zwiększenia pomocy dla upadających w strefie euro pod obłudnym pretekstem, że będąc sami biedni, nie będą wspomagać bogatszych Greków, którzy notabene sami sobie zgotowali taki los. Media francuskie ubolewają, że taki mały, w sumie nieważny kraik, może zablokować cały proces pomocowy. Na szczęście imperatrice Angela i roi Nicolas sa łaskawi dla prostaczków i dają im czas do piątku, aby zmienili zdanie.
4. Jutro, w ramach przeglądu "Europa w kryzysie", ukaże się artykulik o Polsce. Jak będzie coś ciekawego, skomentuję.
